Menu Zamknij

Dlaczego w szkole powinno się uczyć nie tylko prawdy?

PrawdaSzkoła naucza kluczowych kompetencji kulturowych: pokazuje, co jest piękne i ważne, przekazuje wiedzę o datach i faktach. Ale czy pozwala zrozumieć, skąd się to wszystko bierze? Jak uzyskać dostęp do prawdy historycznej, do czego służy kanon lektur i dlaczego w ogóle ktoś każe nam czytać „Nad Niemnem”? Innymi słowy – czy szkoła daje uczniom umiejętności krytyczne pozwalające im zrozumieć sam proces edukacji?
Choć brzmi to jak przepis na (krwawą) szkolną rewolucję, badania pokazują, że zrozumienie samych procesów uczenia może się dla przyszłości uczniów okazać znacznie ważniejsze, niż opanowanie nauczanych faktów!

 

Mit faktów i testów

Umiejętności metakognitywne pozwalają także lepiej rozumieć cudze rozumienie! Przyjmować odmienny punkt widzenia, negocjować z nim, wcielać się w różne role, dostosowywać swoje zachowanie do sytuacji

Od kilku dekad obserwujemy w edukacji wyraźny zwrot ku nauczaniu wiedzy i umiejętności mierzalnych w testach. Panuje przekonanie, że „twarde” umiejętności określane mianem kognitywnych, takie jak liczenie, czytanie czy znajomość określonych faktów – stanowią już od najmłodszych lat klucz do sukcesu i rozwoju dzieci1.

Jedni głoszą więc, że im więcej faktów nauczymy nasze dzieci – tym lepiej. Inni sprzeciwiają się przeciążeniu programu, sugerując wybór tylko tych „najważniejszych” czy „najbardziej przydatnych”. Właściwie nikt nie pyta: jaki w ogóle sens mają te wszystkie fakty i umiejętności?

Czy da się sprawdzić, jaki pożytek właściwie odnoszą uczniowie z wiedzy nauczanej w szkole? Teoretycznie to łatwe – wystarczy porównać, jak radzą sobie w życiu uczniowie, którzy uzyskiwali w szkołach dobre i złe oceny. I faktycznie – uczniowie, którzy uzyskiwali lepsze oceny, zwykle mają potem wyższą pensję, deklarują wyższe zadowolenie z życia itd. Niestety, tego rodzaju badania nie mówią nam, czy uczniom przydała się sama wiedza, czy też może ci „lepsi” posiadali jakieś inne cechy czy umiejętności, które zadecydowały o ich sukcesie i w szkole, i w życiu.

Ekonomista James J. Heckman wraz ze współpracownikami wpadł na pomysł inaczej zorientowanego badania2. Przez wiele lat przyglądał się uczniom, którzy – nie ukończywszy liceum – zdawali eksternistycznie testy GED pozwalające im na rozpoczęcie studiów (w dużym przybliżeniu: taki amerykański odpowiednik zaocznej matury). Co się okazało? Uczniowie, którzy według GED mieli taką samą wiedzę, jak ich koledzy po liceach (high school), radzili sobie w dalszym życiu… znacznie gorzej.

Badania Heckmana (oraz wiele podobnych studiów) wskazały jednoznacznie, że istnieje jakaś inna grupa umiejętności, których testy w ogóle nie mierzą. Co więcej, umiejętności te okazują się w życiu znacznie ważniejsze od tych weryfikowanych w testach – znajomości faktów i opanowania umiejętności kognitywnych (np. liczenia czy czytania).

Choć osoby, które zdały GED znają matematykę czy historię równie dobrze, jak ich rówieśnicy po liceach, to jednak czegoś ważnego im brakuje! Heckman i jego współpracownicy, posiłkując się szeregiem innych przeprowadzanych w tym czasie badań, doszli do wniosku, że za różnicę w życiowych sukcesach dwóch grup odpowiadały umiejętności, które określili mianem metakognitywnych. Najkrócej rzecz ujmując: o ile umiejętności kognitywne dotyczą „myślenia o czymś” (rozwiązywania problemów, znajomości faktów), o tyle umiejętności metakognitywne dotyczą… „myślenia o myśleniu”. Można powiedzieć, że osoby cechujące się wysokim poziomem tych cech nie tylko rozumieją określone zagadnienia, ale także rozumieją własne rozumienie. Potrafią zanalizować swoje procesy poznawcze, dzięki czemu lepiej rozumieją, jak się uczyć, motywować do pracy, podejmować długofalowe plany…

To jednak nie wszystko. Umiejętności metakognitywne pozwalają także lepiej rozumieć cudze rozumienie! Przyjmować odmienny punkt widzenia, negocjować z nim, wcielać się w różne role, dostosowywać swoje zachowanie do sytuacji (code-switching) itd3.

Żeby było jasne, to wcale nie nastawiona na fakty i testy szkoła (wbrew pozorom) nauczyła część badanych umiejętności metakognitywnych. Uczniowie, którzy eksternistycznie zdawali GED, faktycznie częściej przejawiali poważne deficyty tego rodzaju umiejętności (często związane z trudną biografią, pochodzeniem z grup wykluczonych itp.). Ale była to raczej przyczyna niż skutek ich braku szkolnej edukacji! To właśnie dlatego nie kończyli liceów tak, jak rówieśnicy, z którymi porównywano ich w teście, że brakło im niezbędnych do tego umiejętności.

Kompetencje metakulturowe

Jak odkrycie Heckmana przełożyć można na nauczanie humanistyki? Wydaje się, że istnieje tu interesująca analogia, którą można by przedstawić w postaci podziału na kompetencje kulturowe i metakulturowe. Do kompetencji kulturowych należałaby na przykład znajomość kanonu lektur, określonych dat i faktów historycznych, ale też zdolność wartościowania (wskazania, który obraz czy wiersz jest ładny). Kompetencje metakulturowe, tymczasem, mówiłyby o tym, w jaki sposób generowane są kulturowe fakty – jak uzyskać dostęp do prawdy historycznej, do czego służy kanon lektur i dlaczego w ogóle ktoś każe nam czytać Nad Niemnem. Innymi słowy – są to umiejętności krytyczne związane ze zrozumieniem tego, co właściwie dzieje się w szkole, czego się od nas wymaga i na czym polega proces edukacji kulturowej.

Oto dwa przykłady kompetencji kulturowych i towarzyszących im kompetencji metakulturowych:

Kompetencja kulturowa:

Przyjęcie określonego systemu wartości: „Słowacki wielkim poetą był”.

Kompetencje metakulturowe:

  • Do czego służą narodowe kanony literatury?

  • Jak się je buduje?

  • Jak zmieniają się one w czasie?

  • Skąd właściwie miejsce Słowackiego w polskim panteonie narodowym?

Kompetencja kulturowa:

Znajomość pewnych faktów: „Kazimierz Wielki przyłączył do Polski Ruś Halicką w roku 1340”.

Kompetencje metakulturowe:

  • Dlaczego właściwie komuś zależy, żebyśmy znali tę datę?

  • W jaki sposób historycy ustalili tę datę?

  • Świadomość, że dla różnych aktorów kulturowych poszczególne słowa w tym zdaniu mogą mieć różne znaczenie. (Np. czym np. była Polska w roku 1340, czym Ruś Halicka i – przede wszystkim – co to właściwie znaczy „przyłączył”?)

Nie uczmy prawdy – uczmy o prawdzie

Jak można zauważyć, kompetencje kulturowe opierają się na uczeniu prawdy, co samo w sobie jest oczywiście zadaniem szczytnym. Kompetencje metakulturowe kładą z kolei nacisk na odkrywanie czegoś, co można by nazwać „systemami generującymi prawdy”. Mówiąc w skrócie: szkoła dzisiaj uczy prawdy, niewiele jednak mówi o prawdzie.

Nieco filozoficznie można powiedzieć, że umiejętności kognitywne i kulturowe (oraz związana z nimi szkoła) oparte były na „pragnieniu prawdy”. Nauczyciel chciał, by uczniowie poznali prawdę. W optymalnej sytuacji pragnienie to udzielało się także uczniom. W kontekście umiejętności metakulturowych rola „pragnienia prawdy” ulega zmianie. Przesuwa się ono z „ram” naszego pola widzenia w samo pole widzenia. Już nie tylko patrzymy poprzez nie, ale także patrzymy na nie. Prawda staje się nie tylko czymś, co chcemy poznać, ale także czymś, czego naturę i pochodzenie próbujemy zgłębić.

Uczmy nieprawdy?

Podobnie, jak umiejętności metakognitywne, kompetencje metakulturowe pozwalają lepiej zrozumieć nie tylko własną obecność w kulturze, ale także międzykulturowe różnice i związane z nimi konflikty. Mowa tu zarówno o sytuacjach oczywistych, jak te związane ze spotkaniami przedstawicieli różnych kultur, ale też o tych bardziej skomplikowanych.

W mniej kontrowersyjnej wersji rozwój umiejętności metakulturowych pozwala na zrozumienie odmiennych prawd. Jeśli zrozumiemy, skąd biorą się i jak działają fakty czy sądy estetyczne, których wymaga się od nas w szkole, łatwiej będzie nam zobaczyć, że inni ludzie odmiennie interpretują przeszłość lub co innego im się podoba.

W wersji bardziej kontrowersyjnej – umiejętności metakulturowe pozwalają także na zrozumienie… nieprawdy. Dlaczego są ludzie, którzy wolą wierzyć szarlatanom niż naukowcom? Czym kierują się ci, którzy manipulują przeszłością i negują ewidentne fakty? W tym kontekście – jak sądzę – w programie szkolnym pocześniejsze miejsce zajmować powinny zjawiska takie jak propaganda, przesąd, manipulacja.

A już na pewno warto przemyśleć pod tym kątem szkolne nauczanie o micie i mitologiach. Sądzę, że w tym zagadnieniu drzemie olbrzymi potencjał wprowadzania uczniów w tajniki różnych – często sprzecznych – systemów myślenia i wyobraźni, a więc wyrabiania w nich umiejętności metakulturowych. Jak uczyć o mitach jako czymś ważnym i aktualnym? Jak wykorzystać mit jako ważne narzędzie edukacyjne pozwalające ćwiczyć przyjmowanie różnych perspektyw, a także lepiej zrozumieć naszą własną kulturę?


1Perspektywę taką w najbardziej zaawansowanej wersji przedstawia raport Carnegie Corporation: Starting Points: Meeting the Needs of Our Youngest Children, który wyznaczył istotne trendy w szkolnictwie amerykańskim, a później także europejskim.

2Oryginalny artykuł Heckmana: James J. Heckman, Yona Rubinstein, The importance of noncognitive skills: Lessons from the GED testing program, „American Economic Review” (2001), ss. 145-149. Całościowe wnioski z badań Heckmana można przeczytać np. w pracy: James J. Heckman, John Eric Humphries, Tim Kautz (red.) The myth of achievement tests: The GED and the role of character in American life, University of Chicago Press, 2014.

3W przystępny sposób o znaczeniu umiejętności metakognitywnych w edukacji pisze Paul Tough w książce How children succeed, Random House, 2013.

Czytaj dalej