Brak skandalu jest dziś największym skandalem, jaki można wywołać w teatrze politycznym.
Czy w czasach obowiązkowego oburzenia, potępienia, „no platform” i skrajnej polaryzacji wolno w ogóle przedstawić wartości i opinie „tych drugich” takimi, jakie są?
Bez ośmieszania, bez potępiania, bez ceremonialnego dystansowania się…
Star Wars czy Black Mirror?
Polacy są podzieleni bardziej niż kiedykolwiek. Badania socjologiczne ukazują niepokojący poziom polaryzacji. Nie tylko podejmujemy różne wybory polityczne, ale też opisujemy świat odmiennymi językami i czerpiemy informacje z całkiem innych źródeł. Zamknięci bańkach tworzonych przez media społecznościowe, coraz wyraźniej dzielimy się na dwa wrogie plemiona.
Gdyby to była kolejna odsłona „Gwiezdnych wojen”, tak właśnie wyglądałyby nasze epickie napisy ginące w mroku kosmosu. Rebelianci i Imperium. Jasna strona Mocy i ciemna. Od początku wiadomo, kto ma rację, a losy wszechświata rozstrzygną się w jednej, decydującej bitwie.
Tyle, że nas inspirowało raczej „Black mirror”. Technologia nie jest tu jedynie orężem w odwiecznej walce dobra i zła, lecz autonomiczną, potężną siłą, która nastawia nas przeciw sobie w imię własnych interesów. Ludzie są skomplikowani, a proste odpowiedzi – nie zawsze wystarczające.
W teatrze
Na zaproszenie reżyserki teatralnej Katarzyny Szyngiery mogłem po raz kolejny spróbować swoich sił jako współautor sztuki teatralnej. Jak zawsze było to zupełnie magiczne doświadczenie pełne niespodzianek.
Wspólnie zaprojektowaliśmy „PRZEWODNIK. Dla lewicy o prawicy” jako teatralny eksperyment idący w poprzek polaryzacji politycznej. Punktem wyjścia były dla nas długie wywiady z fascynującymi ludźmi, którzy z różnych powodów identyfikowali się z prawicowymi wartościami.
Wałbrzyska radna i działaczka opowiadała nam o codziennej pracy na rzecz lokalnej społeczności, ale też o tym, dlaczego, choć walczy o równouprawnienie, to nigdy nie określiłaby się mianem „feministki”. Ekspert od energetyki wyjaśniał, że troska o klimat i przyrodę jest esencją konserwatyzmu i ubolewał nad tym, że współczesna prawica z powodów historycznych stoi dziś po niewłaściwej stronie barykady. Para popularnych publicystów podzieliła się z nami swoim doświadczeniem wielodzietności i wizją świata, w którym rodzina jest najważniejszą wartością.
To właśnie ich głosami przemówią ukazane na scenie postaci. To głosy refleksyjne, niepozbawione autokrytycyzmu i wątpliwości, szczerze opowiadające o tym, co dla nich ważne albo trudne. Zależało nam przede wszystkim na tym, by ukazać nie publicystyczne chochoły, a prawdziwych ludzi.
Jest nadzieja?
Plan jest taki, żeby stworzyć okazję do wysłuchania argumentów „drugiej strony”. Bez krzywego zwierciadła, wyrywania z kontekstu, bez konieczności i możliwości natychmiastowego oponowania.
W optymalnym wariancie – żebyśmy zobaczyli, że od „tych drugich” wiele się można nauczyć.
W bardziej pesymistycznym – żebyśmy chociaż wiedzieli, z czym właściwie się nie zgadzamy.
Bo niezależnie od tego, kto akurat wygrywa wybory, żyjemy dalej w jednym kraju. Trudno w nim będzie wytrzymać bez odzywania się do połowy współobywateli.
Dlatego właśnie zrezygnowaliśmy tym razem epickiej bitwy o słuszność. W tym spektaklu nikt nie zostanie pokonany, upokorzony, ani nawet „nawrócony na jasną stronę Mocy”. Nie będzie żadnych eksplozji, nie planujemy żadnego skandalu.
* * *
Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszamy do Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu.